Dwa kolory... czarny i biały, totalne przeciwieństwa będące krańcem palety barw. Dlaczego taki blog? Bo podobno ja taka jestem. Jak twierdzi mój mąż postrzegam wszystko albo na czarno albo na biało. Nie ma dla mnie żadnych pośrednich odcieni - mówi to w kontekście szarości ;) To tak jak z sinusoidą przy czym są tylko jej krańce. Góra albo dół. Cóż... ja tak nie uważam. Świat ma dla mnie pełną paletę barw. Jednak Wy czytelnicy sami to ocenicie czy widzę tylko czarny i biały czy może przemknie gdzieć w moich uczuciach, myślach, zachowaniu i wszystkim tym co przeleję słowami na bloga jakiś odcień niebieskiego, różowego czy też innego koloru.











niedziela, 30 grudnia 2012

2012 podsumowanie i plany na 2013

Biorąc pod uwagę ostatnie 10 lat ten rok był dość udany - zarówno finansowo jak i biznesowo. Rodzinne może trochę mniej choć nawet udało nam się wyjechać na wakacje razem. 







Zbudowaliśmy dużżżżżyyy budynek gospodarczy adoptowany na mały domek i zrealizowane jest to co mniej więcej było zaplanowane. Byliśmy na 2 weselach - jakże udanych oraz na kilkunastu wyjazdach biznesowych w Polsce. 



Koniec roku a konkretnie dzień dzisiejszy był jednak tragiczny. Po raz kolejny "wulkan emocjonalny" M wybuchł. Dobrze, że pod ręką nie było siekiery. Miarka się przebrała. 

Oczywiście zapalnikiem była przyjaciółka M. - A., która została wtajemniczona i która musiała oczywiści telefonicznie brać udział w naszych rozmowach o całym zajściu. 
Cóż - koleżanka A jest nieodzownym elementem telefonicznym bądź osobistym codziennego wieczoru a wizyty M u niej tak regularne jak zachody słońca.  
Po tym wszystkim ja nie upadam na duchu i czy z M czy sama z córką będę nadal realizowała swoje plany. 
2013 jawi się dla mnie jako rok pełen przygód. Po krótce w punktach przedstawiłabym je następująco:
1. Luty - wyjazd do Wisły na zimowy wypoczynek
2. Maj - wyjazd do Zamku w Mosznej na długi majowy weekend
3. Czerwiec/lipiec - wycieczka do Czarnobyla
4. Sierpień - wakacyjne wczasy - tym razem na min. 10 dni. - powygrzewać się w słoneczku
5. Miesiąc nieznany i o ile nie wyjdą wczasy w sierpniu to dojdzie do realizacji - podróż koleją transsyberyjską z Moskwy do Pekinu lub do Władywostoku. 



Dwa pierwsze punkty są zarezerwowane. Reszta... stoi pod znakiem zapytania - zarówno finansowym jak i czasowym a i strona rodzinna pozostawia wiele do życzenia - bo wycieczka pod sam Pekin to minimum 21 dni - i kto w tym czasie zostanie z córą? 

Plany są ale co wydarzy się w międzyczasie... Na razie nie zawracam sobie tym głowy bo po co. Muszę się cieszyć tym co się dzieje z dnia na dzień i nie martwić co będzie za pół roku. 

Chciałabym jednak w miarę regularnie siadać do pisania bloga - jednak nie traktuję tego jako Noworoczne postanowienie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz