Dwa kolory... czarny i biały, totalne przeciwieństwa będące krańcem palety barw. Dlaczego taki blog? Bo podobno ja taka jestem. Jak twierdzi mój mąż postrzegam wszystko albo na czarno albo na biało. Nie ma dla mnie żadnych pośrednich odcieni - mówi to w kontekście szarości ;) To tak jak z sinusoidą przy czym są tylko jej krańce. Góra albo dół. Cóż... ja tak nie uważam. Świat ma dla mnie pełną paletę barw. Jednak Wy czytelnicy sami to ocenicie czy widzę tylko czarny i biały czy może przemknie gdzieć w moich uczuciach, myślach, zachowaniu i wszystkim tym co przeleję słowami na bloga jakiś odcień niebieskiego, różowego czy też innego koloru.











poniedziałek, 7 lutego 2011

Zmiana wizerunku

Kilka dni temu byłam u fryzjera. Stwierdziłam, że po kilku latach nalezy dokonać jakiejś zmiany ze swoją czupryną. Miał być na dość krótko z delikatnym irokezem ale jak na początek to za wielkie extrime i po prostu ścięłam się na krótko po dziewczęcemu.
Miało być mniej więcej tak:
Oczywiście dziwne by było gdyby fryzjerka obcięła mnie zgodnie ze zdjęciem jakie jej pokarazał.
Ogólnie rzekła bym - tu za długo, tam za krótko ale niby podobnie. Za kilka tygodni odwiedzę ją ponownie i wyraźniej powiem gdzie jak ma być.
Teraz jest tak trochę po babcinemu (fryzura a'la moja mama - kobieta 50+). Ważne, że włosy dadzą się ułożyć inaczej niż standardowo więc jak babcia nie wyglądam.
Może zrobię sobie w końcu fotkę to ocenicie jak wyglądam.

1 komentarz:

  1. Taka fryzurka byla mi towarzyszka przez dlugie lata...pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń