Dwa kolory... czarny i biały, totalne przeciwieństwa będące krańcem palety barw. Dlaczego taki blog? Bo podobno ja taka jestem. Jak twierdzi mój mąż postrzegam wszystko albo na czarno albo na biało. Nie ma dla mnie żadnych pośrednich odcieni - mówi to w kontekście szarości ;) To tak jak z sinusoidą przy czym są tylko jej krańce. Góra albo dół. Cóż... ja tak nie uważam. Świat ma dla mnie pełną paletę barw. Jednak Wy czytelnicy sami to ocenicie czy widzę tylko czarny i biały czy może przemknie gdzieć w moich uczuciach, myślach, zachowaniu i wszystkim tym co przeleję słowami na bloga jakiś odcień niebieskiego, różowego czy też innego koloru.











czwartek, 20 stycznia 2011

Coś na poprawę humoru

Koty... któż nie słyszał ich na wiosnę ale z filmiku zawsze można się pośmiać


Stwierdziłam, że w końcu trzeba coś wesołego wrzucić na bloga bo do tej pory same smuty i moje żale były.
Jakoś nigdy nie widziałam mojej Dziuńki w takiej akcji. Jak była młodsza lub raczej dużo młodsza ganiała wszystkie koty z podwórka. Teraz po "wypadku okiennym" stała się spokojną kanapową kotką.
Od kilku dni kicia poczuła wiosnę ale takich odgłosów nie słychać ;)
Małe kociaki będą za ok 2 miesiące. Fotki po narodzinach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz