Dwa kolory... czarny i biały, totalne przeciwieństwa będące krańcem palety barw. Dlaczego taki blog? Bo podobno ja taka jestem. Jak twierdzi mój mąż postrzegam wszystko albo na czarno albo na biało. Nie ma dla mnie żadnych pośrednich odcieni - mówi to w kontekście szarości ;) To tak jak z sinusoidą przy czym są tylko jej krańce. Góra albo dół. Cóż... ja tak nie uważam. Świat ma dla mnie pełną paletę barw. Jednak Wy czytelnicy sami to ocenicie czy widzę tylko czarny i biały czy może przemknie gdzieć w moich uczuciach, myślach, zachowaniu i wszystkim tym co przeleję słowami na bloga jakiś odcień niebieskiego, różowego czy też innego koloru.











środa, 26 stycznia 2011

Maturzyści i studenci - pisanie prac

Nie wspominałam o tym wcześniej ale od kilku lat pomagam maturzystom i studentom przy pisaniu prac. Mówiąc ogólnie piszę prace - a co oni już z tym robią to nie moja sprawa ;) 
Cały dzisiajszy dzień minął pod hasłem "Motywy patriotyczne w literaturze i sztuce".
Ciężko jest pisać pod czyjeś dyktando tzn. pod literaturę, którą wybrała maturzyście niedoświadczona matka, nie do końca mająca pojęcie o treści wybranych utworów, toteż swoje wypociny produkowałam przez około 10 godzin, gdzie normalnie zajmuje mi to około 3.
Ważne, że skończyłam.

Nawiązując jednak do pracy tu zacytuję Kopernika i odniosę się do tego: „… nie ma obowiązków większych nad obowiązek względem ojczyzny dla której życie należy poświęcić …
Czy są teraz tacy patrioci? Ja się za taką nie uważam i podejrzewam, że mało bym ich znalazła. Biorąc pod uwagę naszych rządzących w ogóle już tego nie widzę. Chciało by się w tym miejscu Mikołaja Reja wspomnieć, który kiedyś krytykował szlachtę, duchownych i chłopów.
Szlachta krytykowana była przez niego za przekupstwo, życie ponad stan i wadliwą gospodarkę finansową. Czyż nie widzicie w tym porównaniu naszych parlamentarzystów,którzy tylko kasę chcą się nachapać a kraj i ludzie ... "a jakoś to będzie" - potoczy się swoim torem.
Duchowni (Ojciec Rydzyk i jego mafia) - bez komentarza.

A chłopi to ogół społeczeństwa która nic nie robi i powstaje tylko przy narodowych tragediach.


Teraz siedzę, nad praca znajomej. Wielka pani magister ma z niej być a tu i licencjata jej pisałam i magisterkę piszę. Tak to jest obecnie z naszymi magistrami, którzy uczą dzieci w szkołach lub po znajomości obejmują stołki i chodzą z głową w chmurach.
Nawet niektórzy komendanci są tak "leniwi" i "oświeceni" w kwesti tego co studiowali, że trzeba im pracę napisać. Zdarzają się też wykładowcy z aspiracjami doktoranta. Ci to już w ogóle nie mają czasu, wobec czego jak się doszkalam dzięki nim i nie narzekam na wynagrodzenie ;)
Może kiedyś wykorzystam stare znajomości.
Gdyby ktoś chciał skorzystać zapraszam.

W międzyczasie dla oderwania myśli od pracy i relaksu, odświeżyłam starą znajomość z kolegą z Turcji. Przy okazji przypomnę sobie trochę dawno nie używany angielski. Się przystojniak z niego zrobił, choć śmię twierdzić, że zawsze był niczego sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz