Dwa kolory... czarny i biały, totalne przeciwieństwa będące krańcem palety barw. Dlaczego taki blog? Bo podobno ja taka jestem. Jak twierdzi mój mąż postrzegam wszystko albo na czarno albo na biało. Nie ma dla mnie żadnych pośrednich odcieni - mówi to w kontekście szarości ;) To tak jak z sinusoidą przy czym są tylko jej krańce. Góra albo dół. Cóż... ja tak nie uważam. Świat ma dla mnie pełną paletę barw. Jednak Wy czytelnicy sami to ocenicie czy widzę tylko czarny i biały czy może przemknie gdzieć w moich uczuciach, myślach, zachowaniu i wszystkim tym co przeleję słowami na bloga jakiś odcień niebieskiego, różowego czy też innego koloru.











piątek, 28 stycznia 2011

Totalne nudy

Tak nudnego dnia już dawno nie miałam. Cały upłynął praktycznie na zabawie z Michalinką. Artystka znalazła dmuchaną piłkę i nie było możliwość aby ją schować więc cóż - mama musiała się wysilić i nadmuchać.
Ileż było zabawy, radości i krzyku.
Moja mała piłkarka.
Na szczęście po długim wieczornym spacerze szybko poszła spać a ja wzięłam się za przeglądanie i pożądkowanie zdjęć bo w końcu muszę zanieść je do wywołania aby zrobić babci prezent w postaci albumu z wnusią.

Michalinka z babcią Marysią

Jak oglądam zdjęcia kiedy miała miesiąc nie mogę uwierzyć, że była taka malutka. Dlaczego dzieci tak szybko rosną?

Michasia - miała wtedy ok. 2 tyg.


Michaśka zaczyna gugać

Chciałabym aby zawsze była taka kochana jak wtedy bo teraz zaczyna pokazywać humorki (to chyba ma po tacie)

2 komentarze:

  1. witam serdecznie:)baaardzo milo u Ciebie i oczywiscie zostaje:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam pierwszą czytelniczę. Cieszę się niezmiernie, że zostajesz :)

    OdpowiedzUsuń